Bonus: ścinki historyczne nr 1
Nerdy Nocą
Drogie człowieki, przyjaciele i przyjaciółki, znajomi płci wszelkiej, ukochana moja publiczności o świętej cierpliwości i ogólnie okrutny świecie. Mam agresywnego raka złośliwego, idziemy na pełne wyleczenie, wszystko będzie dobrze (w końcu).
Pełna treść tak rozpoczynającej się notki z kwietnia jest na moim blogasku, ma tytuł “Smoka pokonać trudno“. Planowałam wtedy coś więcej napisać tu i na patronajcie; niestety, poległam.
Teraz, czyli w sierpniu, zbliżam się do końca drugiego cyklu chemioterapii, nie mam włosów, bolą mnie paznokcie i jestem dziwnie słaba, ale! Ale wyniki mam dobre i prognozy są dobre. Personel medyczny dba o mnie i nawet mało krzyczy, a w licznych poczekalniach spotykam kolorowe pacjentki, w części szalone, w całości wyśmienite. Jeśli będzie zapotrzebowanie, to kiedyś opowiem.
Koncentruję się teraz na zdrowieniu — no, głównie to na stawaniu z powrotem na nogi po każdej chemii, tempo i intensywność mojego leczenia są dość niesamowite — jeden z przyjaciół tylko odrobinę niedoszacował, że jest to zajęcie na cały etat.
Jestem zmęczona do szpiku kości. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam siłę zajrzeć na socjale, a także chętnie wynajęłabym jakiegoś dużego czarnego ptaka do żucia za mnie jedzenia. Przez większość czasu siedzę w fotelu, głaszczę kota i wydaję z siebie znużone buczenie. Żywy duch się niecierpliwi, inspiracje trzepią, a wiotkie ciało odmawia współpracy. Powtarzam sobie, że jeszcze tylko troszkę.
We wrześniu mam zaplanowaną operację (drastyczną, więc nie będę wchodzić w szczegóły), która uwieńczy leczenie, miejmy nadzieję, ze skutkiem całkowicie pozytywnym. Oby rekonwalescencja poszła sprawnie i możliwie bezboleśnie.
W międzyczasie nieocenione Avery sunie z transkryptami, Zły Major Witek ciśnie swoje notatki, a reszta gości czeka cierpliwie, aż odzyskam siły i głos, żeby nagrywać i montować audycje. Personel powtarza, że trzeba mieć plan na przyszłość, gdy się już wróci do świata po leczeniu, i personel ma rację. Marzę o długich rozmowach, śnią mi się odcinki, obiecuję sobie nowe przygody i dalszy ciąg starych. Nie mogę się doczekać.
Rak jest chorobą przewlekłą, więc czekają mnie jeszcze lata regularnych kontroli, badań i pysznych preparatów (dostarczanych przez port naczyniowy, który mam zainstalowany na klacie, cyborgizacja FTW), ale dzięki temu czekają nas jeszcze lata wspólnej zabawy i mnóstwo radości. Tego się trzymajmy.
Dbajcie o siebie, badajcie się regularnie, trzymajcie kciuki, żebym szybko doszła do siebie i wyniki były w porządku. Dziękuję ogromnie za dobre słowa, ciastka, pomoc, towarzystwo, wsparcie i wajby, to serio podtrzymuje na duchu i nie pozwala mi zapomnieć, dlaczego warto po każdym padnięciu powstać.
Do usłyszenia niebawem.
© kya / nerdynocą.pl
AdamK on 2024-08-06
Ubij gada 🙂
kya on 2024-08-08
@AdamK napierdalam jak zła — kurczy się ewidentnie, kolejne głowy smoka odpadają, chyba w końcu zdechnie, a ja wręcz przeciwnie 😀
BartBike on 2024-08-15
Bij dziada bez litości a my wierni słuchacze Ci kibicujemy i cierpliwie czekamy słuchając tego co mamy 🙂 dużo zdrówka
Xitami on 2024-08-17
3maj sie
A my 3mamy kciuki i… Czekamy na kolejne słuchowiska